Agonia Kościoła.
Niemal cały kapitał społecznego zaufania, jaki Kościół otrzymał w latach 90-tych, stopniał do zera. Niby wciąż jeszcze dużo osób praktykuje, szanuję tę instytucję, broni jej, lecz stosunek do Kościoła wydaje się być przesądzony.
Młodzi nie są już takimi samymi Polakami, jak ich rodzice, nie mówiąc o dziadkach. Mają gdzieś katolicką "etykę seksualną", nie dają sobie wmówić, że zagraża im gender czy LGBT. Młodzi nie chcą budować takich samych rodzin jak ich przodkowie, stawiają na partnerstwo i samorealizację.
Niedługo nasz kraj dołączy do "postępowych", europejskich landów.
To prawda. Tylko ślepiec zaślepiony religijną indoktrynacją może tego nie widzieć. Dla dobra przyszłych pokoleń dość tej okupacji katolickiej. Ponad tysiąc lat to i tak aż zbyt dużo.
OdpowiedzUsuńTak, agonia to dobre słowo. Nas też weźmie w swoje ręce, i to szybciej niż Kościół.
OdpowiedzUsuńA to niby dlaczego?
UsuńSądzisz, że poczucie winy wpajane przez kk pomaga ci w życiu?
Bez związku. Ludzie umierają bo taka jest natura rzeczy, a kościół padnie i nam nadzieję że to jeszcze zobaczę.
UsuńTrollujesz? To przestań. A jak nie, to czytaj ze zrozumieniem.
UsuńO tak! Oby szybko się ta agonia dokonała! Tysiąc lat ściemy i jeszcze ktoś w to wierzy? Żenujące! Usankcjonowane zło w najczystszej postaci! 🤦🏻♀️
OdpowiedzUsuńSkoro nie istnieje,to dlaczego mówi?
Usuń